poniedziałek, 23 października 2017

Po latach rozłąki, co słychać u Nietoperka? | 4

Dzień dobry, dobry wieczór, jestem chora.

I być może to jest mi potrzebne, żeby jakoś sobie wszystko poukładać (choć byłoby prościej, gdybym nie myślała, że umieram). Ogólnie działo się mnóstwo, co właśnie skutkuje niemal zerową aktywnością moją na tym blogu, za co dostaję ochrzan od kilku tygodni i słusznie.

Zadomowiłam się w moim ślicznym gdańskim akademiku, poznałam mnóstwo niesamowitych osóbek, co jest dla mnie zaskakujące, bowiem w mojej mieścinie znaleźć nietuzinkową osobowość to był wyczyn, a tu mam takich na pęczki. Najdziwniejsze - mam chłopaka i nadal nie mogę w to uwierzyć, że nie dość, że ktoś w ogóle mnie chce, to jeszcze jest naprawdę wspaniałą osobą. Odbieram te studia w miarę dobrze, choć czasem nadal myślę, dlaczego nie poszłam na coś związanego z biologią, skoro tak mnie cieszy, ale to chyba temat na następny wpis.

Ale żeby nie było tak kolorowo, powiem też o błędach i wpadkach. Okazuje się, że moje gospodarowanie pieniędzmi pozostawia wiele do życzenia. Muszę przeżyć jeszcze ok. 20 dni, a właściwie wydałam już wszystko i czerpię z własnych oszczędności. I nie jadę na Harry'ego, bo nie dam rady zebrać na samolot. I w sumie chyba wolę zostać... Nie wiem.

Nie ogarniam też za bardzo uczenia się na zajęcia, bo system jest zupełnie inny niż w liceum. Na ćwiczenia muszę mieć przeczytane teksty, a na wykładach słuchać i notować jednocześnie. W efekcie nie umiem na nic. Ale mówię sobie, że dam radę i jakoś idzie. (A dziś przegapiłam wejściówkę, bo siedzę w łóżku i próbuję odżyć).

Nagle wszystko się zmieniło. Czuję się jakoś inaczej, doroślej, idk. Inaczej idę, inaczej patrzę, inaczej mówię, inaczej czuję się w tłumie, mam bardziej wywalone na to, co powiedzą osoby, które niewiele dla mnie znaczą. Prawdopodobnie to skutek mieszkania w większym mieście i chodzenia po nim z wyluzowanymi ludźmi, którzy zachowują się jak przykładowe (acz bardziej ogarnięte) nastolatki/młodzi dorośli. Nie powiem żeby mi to przeszkadzało, miła zmiana.

Postaram się rozwinąć te wszystkie myśli tu wspomniane, bo właściwie nie wiem, co ze sobą zrobić.

Love,
Purple Bat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz