czwartek, 22 marca 2018

Biorę życie w swoje ręce... czy coś | 6

Czuję się staro.

Choć może staro to złe słowo. Dojrzała. O, już prędzej. W każdym razie tak się czułam, siedząc przed komisją rekrutacyjną Empika, starając się o pracę tam. Ogólnie ostatnio jakoś szaleję. Zapisałam się do koła studenckiego (znaczy tak jakby, ale to szczegóły), wysyłałam CV, planuję wyjazdy i panele (w przyszłym roku Pyrkon i muszę poprowadzić coś w stylu: "Jak pisać yaoi z dobrą fabułą", bo błagam, tyle dobrych pomysłów się marnuje na bezsensownie PWP). Ogólnie jestem jakaś taka... dojrzała.

Meh.

Pilnuję się z alkoholem (bo nie powinnam mieszać z lekami, wpis o nich może się kiedyś ukaże), staram się dbać o porządek, czego mój przyjaciel nie przyzna, ale cii, myślę o tym, jak zdrowo jeść i jak naprawić beznadziejną kondycję (na razie tylko myślę).

Zgłosiłam się wczoraj do darmowych warsztatów florystycznych organizowanych przez koło studenckie skądśtam. Niby nic z tego nie mam, ale od kilku lat chcę zrobić kurs florystyczny, a to jest darmowe, więc why not?

Ogólnie jestem jakaś taka pełna inicjatywy, nie wiem, nie ogarniam.Wiem tylko, że to w pewnym stopniu zasługa leków, ale czuję jakbym wróciła ja sprzed najgorszych miesięcy. I to jest piękne.
Potrzebuję czegoś stabilnego, a że nadal nie do końca ogarniam te studia, to niech pisanie ponownie będzie jedyną stałą rzeczą w moim życiu. Zakładam kalendarz z pomysłami na wpisy i do boju!

Krótko, ale cieszę się, że wracam.

Love,
Purple Bat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz